O rewolucji w leczeniu cukrzycy, otyłości, hormonach w żywności oraz szkodliwych związkach chemicznych wpływających na płodność opowiada dr n. med. Agnieszka Łebkowska, specjalistka w zakresie chorób wewnętrznych i endokrynologii
Dr n. med. Agnieszka Łebkowska pracuje jako adiunkt w Klinice Chorób Wewnętrznych i Chorób Metabolicznych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Od kilku miesięcy udziela konsultacji pacjentom w Poradni Medycznej „CardioVita” w Suwałkach.
Z dr n. med. Agnieszką Łebkowską rozmawiała Iwona Danilewicz.
Iwona Danilewicz: Jaki wspólny mianownik łączy zaburzenia endokrynne, cukrzycę, otyłość i zaburzenia płodności?
Dr n. med. Agnieszka Łebkowska: W ostatnich dekadach narasta fala światowej epidemii cukrzycy. Większość przypadków stanowi cukrzyca typu 2. Szacuje się, że w najbliższych latach co dziesiąty Polak zachoruje na cukrzycę typu 2. W drodze do rozwoju tej choroby jest nadwaga oraz otyłość i związane z nimi zaburzenia, takie jak: insulinooporność oraz stopniowe, postępujące w czasie, upośledzenie sekrecji insuliny przez trzustkę. Najczęściej o chorobie dowiadujemy się późno, kiedy już występują powikłania, do których należą między innymi: zaburzenia płodności, choroby sercowo-naczyniowe, choroby nerek, choroby neurologiczne, zaburzenia widzenia. Żeby opanować skalę tego zjawiska i zapobiegać rozwojowi chorób, konieczna jest wizyta u endokrynologa, z którym tak naprawdę powinniśmy się spotkać już na etapie profilaktyki.
Liczba zachorowań na cukrzycę rośnie. Jednocześnie rośnie liczba akcji prozdrowotnych, umożliwiających wykonanie darmowego badania. W czym leży problem?
W niskiej świadomości społecznej i w trudności z zastosowaniem w praktyce zasad zdrowego odżywiania oraz regularnego wysiłku fizycznego. Wokół nas występuje mnóstwo pokus cywilizacyjnych, a do tego dołączyła jeszcze epidemia COVID-19, która przez długi czas zamknęła nas w domach. Coraz więcej osób skarży się na różnorakie zaburzenia psychiczne związane z epidemią, które mogą skutkować również nadmiernym spożywaniem kalorii, a to może prowadzić do rozwoju otyłości i cukrzycy.
Jakie sygnały powinny nas zaniepokoić?
Na pewno osłabienie, łatwa męczliwość, zwiększone oddawanie moczu, zwiększone pragnienie, powtarzające się infekcje – szczególnie układu moczowego – to są główne początkowe objawy cukrzycy typu 2. Aby temu zapobiec, już stopniowy przyrost masy ciała powinien skłonić pacjenta do zgłoszenia się do lekarza. Coraz wcześniej diagnozujemy stan przedcukrzycowy, a nadwaga i otyłość dotykają coraz młodsze osoby, nawet dzieci. Stan przedcukrzycowy jest wynikiem insulinooporności, patomechanizmu, który zapoczątkowuje rozwój tych zaburzeń.
Otyłość wśród dzieci to kolejny temat, o którym chciałabym porozmawiać. Akcje informacyjne i edukacyjne, lekcje tematyczne w szkołach, zdrowa żywność w sklepikach szkolnych stanowią wymóg obligatoryjny. To wszystko już mamy, ale problem nie został rozwiązany.
Dużo zależy od modelu zachowań, jaki prezentuje rodzina. Jeśli najbliżsi nie są aktywni fizycznie, nie jedzą zdrowo, dzieci też nie będą. Starajmy się motywować dzieci do sportów i wspólnego przygotowywania posiłków.
Nie pomaga w tym również fakt, że cukier jest wszechobecny.
Oczywiście. Mamy łatwy dostęp do produktów węglowodanowych, które są łatwo przyswajalne. Wiele mówi się o tym, że powinniśmy czytać skład produktów. Należy wspomnieć również o pojęciu indeksu glikemicznego produktów żywnościowych, który odzwierciedla szybkość zwiększenia stężenia glukozy we krwi po ich spożyciu. Możemy się nim posłużyć w codziennym życiu. Gdybyśmy – tak profilaktycznie – stosowali dietę cukrzycową, która opiera się w głównej mierze na ograniczeniu węglowodanów łatwo przyswajalnych, to moglibyśmy zapobiec rozwojowi otyłości czy cukrzycy. Zalecam kupowanie i spożywanie produktów jak najmniej przetworzonych. Im prostszy posiłek, tym lepszy.
Jak szybko uzależnia cukier?
Cukier jest substytutem przyjemności i synonimem nagrody. Jeżeli jesteśmy zestresowani lub mamy obniżony nastrój, bardzo często sięgamy po jakąś przekąskę, która ma nam ten nastrój poprawić. Ale musimy mieć świadomość, że ta słodka przekąska będzie nam szkodzić. Wielu pacjentów chce zmienić nawyki, ale nie potrafi tego zrobić. Stąd nowe zalecenia i rekomendacje, dotyczące postrzegania pacjenta nie tylko przez pryzmat jego zaburzeń, powikłań otyłości lub cukrzycy, ale też zrozumienia roli emocji wpływających na pobór pokarmu, zrozumienia zaburzeń takich jak: nałogowe jedzenie, zespół nocnego jedzenia, czy zespół kompulsywnego jedzenia.
Czyli jest Pani w swojej pracy również trochę psychologiem?
Jestem otwartą osobą i cenię sobie bezpośredni kontakt z pacjentami. Staram się ich zrozumieć i zawsze dopytuję o aspekty psychiczne, życiowe, o aktualną sytuację, odczuwany stres. Każdy z nas ma inną wrażliwość i inaczej reaguje na codzienność. Pacjenci otwarcie przyznają się do swoich słabości i problemów. Często mówią, że bardzo chcieliby, ale nie potrafią zmienić określonych nawyków. I tutaj z pomocą przychodzą im różne leki, które mogą stosować w celu redukcji masy ciała.
Wiele się zmieniło w ostatnich latach w zakresie podejścia do leczenia otyłości i cukrzycy?
Bardzo wiele. Aktualnie słuszne wydają się kryteria otyłości w oparciu o zalecenia Amerykańskiego Towarzystwa Endokrynologicznego z 2016 roku. Wcześniej posługiwaliśmy tyko wskaźnikiem BMI. I gdy BMI pacjenta było na poziomie >= 25, to mówiliśmy że ma nadwagę. Obecnie gdy stwierdzamy BMI >= 25 oraz obecność co najmniej jednego powikłania, takiego jak: stan przedcukrzycowy, cukrzyca typu 2, nadciśnienie tętnicze, choroby sercowo-naczyniowa, hiperlipidemia, stłuszczenie wątroby, zaburzenia płodności, możemy rozpoznać otyłość.
Od kilku lat mamy dostęp do leków, które zrewolucjonizowały leczenie otyłości. Jesteśmy na etapie przemian terapii i udzielania pomocy tym pacjentom, którzy do tej pory tej pomocy nie otrzymali. Do nowych leków należy produkt zawierający dwie substancje czynne – naltrekson i bupropion, które hamują pobór pokarmu, zwiększają uczucie sytości i hamują jedzenie pod wpływem emocji. Innym lekiem wspomagającym leczenie otyłości jest długodziałający analog GLP-1, który nasila zależne od glukozy wydzielanie insuliny oraz działa na ośrodki sytości i głodu w podwzgórzu. Dzięki temu pacjenci mają mniejsze uczucie głodu oraz zmniejszają kaloryczność posiłków. Niestety, w Polsce leki te są nierefundowane, co może być główną przeszkodą w leczeniu pacjentów z otyłością.
Wielokierunkowe działanie analogów GLP-1 sprawiło, iż są one zarejestrowane i z powodzeniem stosowane w leczeniu cukrzycy typu 2, szczególnie u osób, które są obciążone wywiadem chorób sercowo-naczyniowych, czyli u pacjentów z chorobą wieńcową, po zawale serca, z niewydolnością serca.
Drugą cząsteczką, która zrewolucjonizowała leczenie cukrzycy typu 2, a także stała się wspólnym elementem terapii diabetologów, kardiologów oraz nefrologów, jest inhibitor SGLT2, działający na poziomie nerek. Oznacza to, iż pacjenci z cukrzycą typu 2 mogą mieć nie tylko skuteczne leczenie w obszarze kontroli glikemii, ale także powikłań cukrzycy.
W związku z tym pacjent, który przez 20 lat przyjmuje insulinę, ma teraz możliwość zmiany swojego leczenia – leki pozwalają na redukcję dawki insuliny, a czasami na całkowite wycofanie insuliny z leczenia. Większość pacjentów w poradni diabetologicznej powinna być obecnie zweryfikowana pod kątem sposobu leczenia.
Niepłodność to jeszcze jeden z problemów, z którymi styka się Pani na co dzień.
Temat niepłodności jest mi bardzo bliski. Pracuję na Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku, gdzie zajmuję się między innym diagnostyką i leczeniem zespołu policystycznych jajników. Przedmiotem mojej pracy doktorskiej była diagnostyka zespołu policystycznych jajników u kobiet z cukrzycą typu 1, u których jest to jeszcze częstszy problem niż w populacji ogólnej. W diagnostyce niepłodności uwzględnia się zarówno zespół policystycznych jajników, jak i inne zaburzenia endokrynne: niedoczynność tarczycy, hiperprolaktynemię, zespół Cushinga, wrodzony przerost nadnerczy. W tym zakresie ściśle współpracujemy z ginekologami.
Czy można uznać, że plan uruchomienia w Poradni Medycznej „CardioVita” poradni ginekologicznej byłby dopełnieniem potrzeb diagnostycznych mieszkanek Suwalszczyzny?
Zdecydowanie tak. Kompleksowa diagnostyka to klucz do sukcesu.
Co jeszcze, oprócz chorób i problemów hormonalnych, może wpływać na niepłodność?
Trudno odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie. Na całym świecie prowadzone są badania naukowe dotyczące tej problematyki. Brane są pod uwagę między innymi czynniki zewnętrzne – czyli różne substancje, które są obecne np. w syntetykach, plastikach, nazywane związkami endokrynnie czynnymi. Potwierdzono, że BPA, czyli bisfenol A jest ściśle związany z zaburzeniami płodności. To jest najczęstszy składnik produktów plastikowych i duża część firm, jeśli produkuje coś z plastiku, to zaznacza, że tego składnika nie ma w ich produktach. W 2011 roku na terenie Unii Europejskiej całkowicie zakazano używania bisfenolu A w produkcji butelek dziecięcych. Zbadano, że ten składnik wpływa na wydzielanie naszych hormonów, co może prowadzić do zaburzeń hormonalnych nie tylko u dzieci, ale u dorosłych kobiet i mężczyzn. Zanieczyszczenia środowiska również nie pozostają bez znaczenia, tak jak i hormony, które są w żywności. Można też wskazać czynniki rodzinne – predyspozycje rodzinne. W trakcie wywiadu zawsze pytam pacjentki o to, czy podobne zaburzenia nie występują w ich rodzinach. To jest powiązane. Z mojego doświadczenia wynika również, że coraz młodsze dziewczyny wykształcają zaburzenia hormonalne doprowadzające do powikłań metabolicznych, czyli rozwijają zaburzenia tolerancji węglowodanów, co skutkuje przyrostem masy ciała i otyłością.
Dziękuję za rozmowę.
źródło: NiebywaleSuwalki.pl