Otyłość (choroba otyłościowa) to nie tylko problem estetyczny, ale przede wszystkim poważna choroba cywilizacyjna, z którą boryka się coraz większa liczba osób, w tym dzieci i młodzież. W wywiadzie z lek. Marleną Chodorowską, endokrynologiem i diabetologiem oraz dietetykiem klinicznym Joanną Falecką poruszamy temat mitów związanych z leczeniem otyłości, roli diet oraz suplementów, a także znaczenia indywidualnego podejścia w terapii. Ekspertki podkreślają, że skuteczna walka z otyłością wymaga nie tylko farmakoterapii, ale przede wszystkim trwałej zmiany stylu życia oraz wsparcia specjalistów z różnych obszarów.
Otyłość i nadwaga stanowią ogromny problem społeczny oraz w znacznym stopniu przyczyniają się do rozwoju cukrzycy, chorób sercowo-naczyniowych oraz nowotworów. W leczeniu choroby otyłościowej kluczowe jest wsparcie doświadczonych specjalistów z zakresu endokrynologii, diabetologii oraz dietetyki, którzy wspólnie powinni zapewniać kompleksową opiekę leczonym pacjentom. Poradnia Medyczna „Cardiovita w Suwałkach” oferuje pacjentom z nadwagą kompleksową opiekę, którą zapewniają dr n. med. Agnieszka Łebkowska (endokrynolog, diabetolog), lek. Marlena Chodorowska (endokrynolog, diabetolog) oraz mgr Joanna Falecka (dietetyk kliniczny, psychodietetyk).
Dzięki ich wspólnemu podejściu pacjenci otrzymują spersonalizowane wsparcie medyczne, obejmujące nie tylko leczenie, ale również edukację żywieniową i psychologiczną.
Rozmawiała Iwona Danilewicz.
Iwona Danilewicz: Jak obecnie wygląda problem otyłości? Czy można powiedzieć, że jest to poważne zagrożenie zdrowotne?
Marlena Chodorowska: Obecnie nie mówimy już tylko o „otyłości”, ale o „chorobie otyłościowej”, zgodnie z zaleceniami Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości. Jest to choroba cywilizacyjna, podobnie jak cukrzyca typu drugiego, będąca skutkiem stylu życia, jaki prowadzimy. Na dzień dzisiejszy mówimy już o epidemii otyłości w Polsce, a szczególnie niepokojąca jest rosnąca liczba przypadków otyłości wśród dzieci i młodzieży. Niestety, Polska znajduje się na czołowych miejscach w Europie pod względem otyłości w tej grupie wiekowej.
Joanna Falecka: Aż 57% Polaków cierpi na nadwagę lub otyłość, a polskie dzieci są zaliczane do najszybciej tyjących w Europie. To nieprawda, że z otyłości się wyrasta, bo otyłe dziecko prawdopodobnie będzie miało ten sam problem w życiu dorosłym, o ile nie podejmie się żadnych kroków. Chciałabym podkreślić, że choć świadomość na temat zdrowego żywienia teoretycznie rośnie, a spożycie cukru w czystej postaci maleje, to ukryty cukier wciąż dominuje w naszej diecie. W 2020 roku średnia konsumpcja cukru wyniosła niemal 43 kg, co odpowiada jednemu dużemu workowi cukru na osobę. Większość tego cukru to cukier ukryty w wysoko przetworzonych produktach. Niestety, statystyki pokazują, że spożycie cukru i wskaźniki otyłości wciąż rosną.
Przejdźmy do mitów dotyczących otyłości, jej leczenia. Skąd bierze się rosnąca liczba specjalistów na rynku, często głoszących kontrowersyjne teorie? Czy to – z jednej strony – kwestia łatwego zarobku, a z drugiej – naiwności ludzi lub może braku wiedzy?
Marlena Chodorowska: Internet jest pełen niesprawdzonych informacji, co sprawia, że ludziom wydaje się, że są dobrze poinformowani, podczas gdy ich wiedza jest powierzchowna lub błędna. Często trafiają do lekarzy z gotowymi diagnozami postawionymi na podstawie wyszukiwań w internecie i oczekują, że lekarz spełni ich oczekiwania, wypisując receptę na konkretne leki, nawet jeśli nie są one potrzebne. Niestety, niektórzy lekarze ulegają presji pacjentów, co prowadzi do niewłaściwego leczenia.
Joanna Falecka: Z kolei rosnąca liczba tzw. pseudospecjalistów to często efekt chęci szybkiego zysku. Im bardziej kontrowersyjna lub nowa teoria, tym większy popyt na nią, choć niekoniecznie jest ona oparta na solidnych podstawach. Niestety, takie podejście może pogorszyć stan zdrowia pacjentów. Dlatego ważne jest, aby wybierać specjalistów z odpowiednim wykształceniem, najlepiej medycznym oraz z doświadczeniem w pracy z pacjentami. Krótkie kursy nie zastępują solidnej edukacji, a ciągłe doskonalenie jest kluczowe.
Wiele poważnych czasopism i portali tematycznych dostarcza rzetelnych informacji, dziennikarze przeprowadzają wywiady ze specjalistami. Skoro ta wiedza jest łatwo dostępna, dlaczego ludzie nadal wierzą w mity? Czy to wynika z przekory?
Marlena Chodorowska: Myślę, że to raczej kwestia oczekiwań. Żyjemy w czasach, gdzie wszystko dzieje się szybko i na pół gwizdka, więc ludzie szukają prostych i szybkich rozwiązań. Łatwiej jest połknąć tabletkę czy zrobić zastrzyk, niż zmienić swoje nawyki. Niestety, w przypadku otyłości takie podejście nie przynosi trwałych rezultatów.
Joanna Falecka: Z punktu widzenia psychodietetyki widzę, że pęd życia i ciągła presja na rozwój oraz naśladowanie innych, na przykład z mediów społecznościowych, sprawiają, że ludzie szukają szybkich i łatwych rozwiązań. Wybierają modne diety, które obiecują szybkie efekty, zamiast skupić się na fundamentach, takich jak regularny sen, zdrowa dieta, odpowiednie nawodnienie i unikanie alkoholu. Często obserwuję, że pacjenci radzą sobie z frustracją czy stresem poprzez nadmierne jedzenie lub weekendowe spożywanie alkoholu, co szybko prowadzi do nadwagi, a z czasem – do otyłości. Leczenie tych problemów wymaga czasu i zaangażowania, a nie każdy jest na to gotowy. Zamiast tego wybierają szybkie rozwiązania, jak diety, które dają krótkotrwałe rezultaty. Gdy to nie zadziała, sięgają po suplementy lub leki. To błędne koło.
Marlena Chodorowska: Jako lekarze zdajemy sobie sprawę, że otyłość to choroba przewlekła, podobnie jak cukrzyca czy nadciśnienie. Najnowsze badania potwierdzają, że jeśli zaprzestaje się leczenia, które obejmuje nie tylko farmakoterapię, ale także zmianę stylu życia, to problem wraca, podobnie jak w przypadku nadciśnienia po odstawieniu leków. Zmiana stylu życia jest kluczowa, a słowo „dieta” często budzi negatywne skojarzenia. Dieta może trwać trzy miesiące, ale potem niemal zawsze pojawia się efekt jojo, bo przerywamy leczenie otyłości jako choroby podstawowej. Istnieją różne typy otyłości, na przykład otyłość związana z jedzeniem emocjonalnym, która jest podobna do uzależnień takich jak alkoholizm czy narkomania. W takim przypadku stosuje się inne metody leczenia niż u osoby, której problem wynika z nadmiernej kaloryczności lub nieregularnego trybu życia. Pierwsze wizyty muszą skupić się na diagnozie, ponieważ leczenie wymaga zrozumienia przyczyny problemu.
W niedoczasie indywidualne podejście do pacjenta to raczej rzadkość…
Joanna Falecka: Dlatego u mnie pierwsze wizyty trwają około godziny. Staram się wtedy zidentyfikować główny problem, a dopiero potem dostosowujemy plan działania do potrzeb pacjenta. Często po takiej dogłębnej analizie pacjenci są zaskoczeni odkryciami. Na przykład, niektórzy nigdy by nie pomyśleli, że ich trudności wynikają z niedoboru snu. Jako ciekawostkę mogę dodać, że brak snu może prowadzić do spożywania nawet 500 kalorii więcej dziennie. Mózg regeneruje się głównie w nocy, więc osoby śpiące mniej niż 6 godzin mają o 18% wyższe ryzyko nadwagi lub otyłości z powodu chronicznego zmęczenia.
A co z tymi „cudownymi” tabletkami? Jaką skuteczność mają leki dostępne na rynku i czy trzeba je przyjmować przez całe życie?
Marlena Chodorowska: Zalecenia Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości są takie, że skoro otyłość jest chorobą przewlekłą, to leczenie również powinno być długotrwałe, praktycznie do końca życia. Widzimy to u pacjentów, którzy początkowo są zachwyceni efektami tych „cudownych” leków na odchudzanie. Niestety, w Polsce te leki są drogie i nierefundowane, co sprawia, że nie każdy pacjent może sobie pozwolić na ich regularne stosowanie. W momencie, gdy leki są odstawiane, choroba wraca. Nie różni się to niczym od innych przewlekłych schorzeń. Oczywiście, najlepsze efekty osiąga się, łącząc farmakoterapię z budowaniem świadomości żywieniowej. Edukacja jest kluczowa, bo jeśli pacjent nie zrozumie, gdzie popełniał błędy, na przykład zajadając emocje, po zakończeniu leczenia farmakologicznego może wrócić do starych nawyków lub nawet pogorszyć swoją sytuację. Dlatego tak ważne jest, by pacjent był świadomy i mógł utrzymywać wypracowane efekty przez długie lata.
Zdrowy tryb życia wydaje się czymś oczywistym. Z tego, co usłyszałam wnioskuję, że wręcz przeciwnie – pacjentom brakuje podstawowej wiedzy. W szkołach się tego nie uczy, nie ma na to przestrzeni.
Joanna Falecka: Rzeczywiście, w szkołach nie ma na to przestrzeni, a i rodzice nas tego nie uczyli, bo sami często nie mieli tej wiedzy. Obecnie najlepszym rozwiązaniem jest współpraca z psychodietetykiem i dietetykiem, aby nauczyć się podstaw zdrowego żywienia. Coraz częściej zaleca się kompleksowe podejście do leczenia otyłości, angażujące różnorodnych specjalistów. Mówi się, że pacjent z otyłością powinien być pod opieką lekarza, psychodietetyka, a w razie potrzeby także fizjoterapeuty, jeśli występują problemy z ruchem. Kluczowe jest to, że każdy specjalista wnosi swoje unikalne kompetencje, a całość opiera się na współpracy między nimi. Bez tego, trudno o skuteczne leczenie.
Dlaczego o potrzebie współpracy wielu specjalistów mówi się tak rzadko?
Marlena Chodorowska: Głównie dlatego, że wiele osób nie chce tego słuchać. Temat zdrowego stylu życia, edukacji żywieniowej czy psychodietetyki nie jest ani atrakcyjny, ani prosty. Wymaga zaangażowania, czasu, a obecnie wszystko musi być szybkie i łatwe. To sprawia, że takie zagadnienia są często pomijane.
Jakie są wskazania dotyczące działania w leczeniu choroby otyłościowej? Sugerowanie się rozwiązaniami siostry, kuzynki albo sąsiada to niebezpieczna droga.
Marlena Chodorowska: Każdy pacjent wymaga indywidualnego podejścia. Często spotykam się z sytuacją, gdy pacjenci przychodzą z określonym żądaniem, na przykład: „Moja koleżanka bierze ten lek, ja też chcę”. Jednak leczenie otyłości zaczyna się od diagnostyki, aby zrozumieć przyczyny problemu. Jeśli diagnoza wskazuje na emocjonalne podłoże jedzenia, to leczenie wymaga wsparcia psychodietetycznego, które oferuje w Poradni Medycznej „CardioVita” Joanna Falecka – dietetyk kliniczny oraz terapii emocjonalnej. Każdy przypadek jest inny, a to, że sąsiadka lub siostra bierze jakiś lek, nie oznacza, że będzie on skuteczny dla innej osoby. Kluczowa jest indywidualizacja podejścia i zrozumienie, że szybkie efekty nie są trwałe, jeśli nie uwzględni się rzeczywistych przyczyn otyłości.
Joanna Falecka: Bardzo ciekawy wątek poruszyłaś. Często spotykam się z pacjentami, którzy myślą, że jeśli wyeliminują kawę, gluten, pszenicę, laktozę i cukier, to osiągną pożądane efekty. Zawsze podkreślam, że kluczowe jest bilansowanie diety, a nie eliminacja konkretnych składników. Podejście, w którym ktoś postanawia schudnąć 15 kg poprzez drastyczne ograniczenie nabiału, pszenicy i cukru, jest przepisem na katastrofę. Zamiast tego, ważne jest, aby pacjent zrozumiał, że leczenie otyłości to przewlekły proces, który wymaga czasu i zaangażowania. Każdy przez to przechodzi, a droga jest często wyboista, z epizodami jojo i depresji. Frustracja wynikająca z niepowodzeń tylko pogarsza sytuację.
Marlena Chodorowska: Jako specjalistka muszę zrozumieć, czy pacjentowi chodzi o leczenie choroby otyłościowej, czy o szybkie odchudzanie. Leczenie otyłości to długotrwały proces, który wymaga edukacji i wsparcia, a nie tylko tymczasowego ograniczenia pewnych pokarmów. Odchudzanie można osiągnąć w krótkim czasie, ale nie przyniesie to trwałych rezultatów. Ważne jest, aby pacjenci rozumieli, że skuteczne leczenie wymaga kompleksowego podejścia, a nie tylko chwilowej zmiany nawyków.
Co można zrobić, aby zatrzymać to błędne koło?
Joanna Falecka: Konieczne jest, abyśmy zaczęli od podstaw: wystarczy dbać o higienę życia, regularny sen, aktywność fizyczną i świadome jedzenie. Często zauważam, że ludzie żyją w biegu, nie zwracając uwagi na sygnały wysyłane przez ich ciało. Jedzenie w pośpiechu, podczas oglądania telewizji czy korzystania z telefonów, prowadzi do problemów z kontrolowaniem głodu i sytości. Musimy nauczyć się uważności podczas posiłków, co jest fundamentem zdrowego stylu życia.
Marlena Chodorowska: Powrót do natury i prostych zasad zdrowego życia jest kluczowy. Społeczeństwa takie jak Skandynawowie pokazują, że bliskość natury, unikanie porównań i dbanie o równowagę życiową mają ogromne znaczenie dla zdrowia i szczęścia. W Polsce mamy dostęp do wielu regionalnych, naturalnych rozwiązań, które możemy wykorzystać. Ważne jest również, aby rodzice przestali traktować karmienie dzieci jako obowiązek do zrealizowania za wszelką cenę, szczególnie w sytuacjach, gdy dziecko jest zajęte telefonem czy telewizją. Powinniśmy promować kulturę wspólnego, świadomego jedzenia, gdzie dzieci uczą się zdrowych nawyków i rozumieją, że jedzenie ma być przyjemnością, a nie obowiązkiem.
Czy warto rozważyć wprowadzenie pogadanek o zdrowym odżywianiu w szkołach?
Joanna Falecka: Zdecydowanie tak. Warto zwrócić uwagę na to, jak od najmłodszych lat dzieci odchodzą od picia czystej wody na rzecz słodkich napojów i soczków. Niestety, takie napoje często zawierają dużo cukru i kalorii, co prowadzi do nadwagi i innych problemów zdrowotnych. W szkołach powinno się kłaść większy nacisk na edukację dotyczącą podstawowych zasad zdrowego odżywiania, w tym na znaczenie picia wody. Jeśli chodzi o projekty rządowe, Centrum Edukacji Żywieniowej prowadzi wiele wartościowych inicjatyw i można tam znaleźć merytoryczną wiedzę. Jednak, jak wspomniała Marlena, istnieje problem z pseudonaukowymi podejściami, które zdobywają popularność, mimo braku solidnych dowodów naukowych. Często takie podejścia, oparte na osobistych filozofiach życia, górują nad rzeczywistymi badaniami. Ważne jest, aby edukacja żywieniowa była oparta na rzetelnych, naukowych podstawach, a nie na tymczasowych trendach.
Jakie konkretne działania można wprowadzić w systemie edukacji i polityce zdrowotnej, aby poprawić wiedzę młodzieży na temat zdrowego stylu życia i zapewnić lepszy dostęp do leczenia chorób przewlekłych, takich jak otyłość?
Marlena Chodorowska: To trudny temat. W szkołach potrzebne są zmiany od podstaw – na przykład likwidacja automatów z napojami i przekąskami, ale również skuteczna edukacja żywieniowa. Działania te wymagają dużego zaangażowania i woli, których niestety często brakuje. Z perspektywy medycznej, brak chęci do refundowania skutecznych leków na chorobę otyłościową jest poważnym problemem. Ogranicza to wielu pacjentom dostęp do leczenia.
Joanna Falecka: Problemem jest to, że obecne inicjatywy edukacyjne są zazwyczaj powierzchowne i dotyczą ogólnych pogadanek. Powinniśmy się skoncentrować na konkretnej edukacji, a nie tylko na sloganach. Ważne jest, aby system edukacji dostarczał rzetelnych informacji. Szkoły powinny starannie sprawdzać, z kim nawiązują współpracę, w tym weryfikować kwalifikacje i wykształcenie specjalistów. Polskie Towarzystwo Dietetyki pracuje nad regulacją zawodu dietetyka, co z pewnością przyniesie korzyści i poprawi jakość informacji na rynku żywieniowym, który obecnie jest zalany fałszywymi wiadomościami i nieprawdziwymi poradami.
Marlena Chodorowska: Uważam, że rola szkoły to tylko część większego obrazu. Może jedna czwarta tego, co wpływa na rozwój dzieci. Kluczowe jest, że dzieci uczą się przez naśladowanie. Szkoła ma nauczyć, ale to rodzice są odpowiedzialni za wychowanie. Często widzimy, jak dzieci naśladują swoje otoczenie, w tym rodziców i jeśli rodzice nie prezentują zdrowych nawyków, dzieci także ich nie przyjmą. Na przykład, jeśli rodzice nie jedzą warzyw i owoców, trudno oczekiwać, że dziecko samo zacznie jeść zdrowo. Podobnie, jeśli rodzice nie uprawiają żadnej aktywności fizycznej, dzieci również będą mniej skłonne do ruchu. To rodzice mają kluczowy wpływ na nawyki zdrowotne swoich dzieci.
I na koniec – suplementacja. Jakie są rzeczywiste potrzeby stosowania suplementów diety? Jakie są zalety i ograniczenia suplementacji w kontekście zdrowego stylu życia?
Joanna Falecka: Rynek suplementów w Polsce jest mocno zróżnicowany, a wiele produktów nie podlega ścisłej regulacji. Teoretycznie, każdy mógłby otworzyć firmę i sprzedawać kapsułki z witaminą C, które w rzeczywistości mogą nie zawierać nic wartościowego. Często panuje moda na przyjmowanie wielu suplementów jako wsparcia zdrowia, ale w rzeczywistości większość składników odżywczych powinna być dostarczana z diety. Suplementacja powinna być stosowana tylko wtedy, gdy mamy stwierdzone niedobory, a nie jako ogólne wsparcie. Należy również pamiętać, że suplementacja może mieć swoje ograniczenia i potencjalne skutki uboczne. Na przykład, biotyna, popularny składnik suplementów na włosy, skórę i paznokcie, może fałszować wyniki badań, zwłaszcza jeśli chodzi o TSH, co może prowadzić do błędnej diagnozy niedoczynności tarczycy. Inny przykład to nadmierna suplementacja witaminy D, która może być toksyczna w dużych ilościach i prowadzić do uszkodzenia nerek. Przed rozpoczęciem jakiejkolwiek suplementacji warto przeprowadzić badania, aby sprawdzić, czy rzeczywiście jest ona potrzebna.
Marlena Chodorowska: Warto zaznaczyć, że niektóre suplementy mogą wchodzić w interakcje z lekami, szczególnie z lekami antydepresyjnymi. Z mojej perspektywy, większość suplementów nie jest konieczna, z wyjątkiem witaminy D, która nie jest dostarczana w wystarczających ilościach przez dietę. Suplementacja często stanowi próbę uzyskania szybkich rezultatów, ponieważ łatwiej jest sięgnąć po tabletkę niż zmieniać nawyki żywieniowe. Nie ma diety cud ani magicznych suplementów, które same w sobie rozwiążą problemy zdrowotne. Każda dieta eliminacyjna, która całkowicie wyklucza białka, węglowodany czy tłuszcze, jest niezdrowa, ponieważ organizm ludzki potrzebuje tych składników w odpowiednich proporcjach. Żadne suplementy czy koktajle odchudzające nie zastąpią zdrowej, zrównoważonej diety i aktywności fizycznej. Aby osiągnąć trwałe rezultaty, trzeba włożyć w to wysiłek i stosować się do zdrowych nawyków żywieniowych.
Dziękuję za rozmowę.
Wywiad z lekarzami ukazał się na stronie NiebywaleSuwalki.pl
Poradnia Endokrynologiczna, Dietetyk, Poradnia Diabetologiczna,
Poradnie medyczne w Suwałkach – dietetyk, diabetolog, endokrynolog